Nav
biedronka
Biedronkado końca 6 dni
kaufland
KauflandWażna za 4 dni
delisso
Delissodo końca 17 dni
żabka
Żabkado końca 5 dni
pepco
Pepcodo końca 6 dni
castorama
Castoramado końca 19 dni
drogerie natura
Drogerie Naturado końca 17 dni
delikatesy cezar
Delikatesy CEZARdo końca 12 dni
neopunkt
NEOPUNKTdo końca 12 dni
media markt
Media Marktdo końca 12 dni
action
Actiondo końca 5 dni
dino
Dinodo końca 5 dni
delikatesy centrum
Delikatesy Centrumdo końca 6 dni
hebe
Hebedo końca 13 dni
Nav
Reklama
Reklama
Reklama
Porady

Robisz zdjęcie, czy mogę zjeść?

Fotografowanie jedzenia to poważna sprawa. Można właściwie mówić o całym zjawisku społecznym, które kryje się za tym hasłem. Pierożki z mięsem, sushi, wegańskie burgery – łatwo pozazdrościć zdolnym kolegom nie tylko ich kulinarnego talentu, ale również fotograficznego zajęcia.
Cover

Fotografowanie jedzenia to poważna sprawa. Można właściwie mówić o całym zjawisku społecznym, które kryje się za tym hasłem. Pierożki z mięsem, sushi, wegańskie burgery – łatwo pozazdrościć zdolnym kolegom nie tylko ich kulinarnego talentu, ale również fotograficznego zajęcia.

            Dla tych, którzy raczkują w kwestii fotografii kulinarnej – nie martwcie się, istnieje kilka blogów, które powiedzą Wam, jak zaprezentować Wasze nowe danie w Internecie. Wystarczy dzienne światło, estetyczna kompozycja, kilka listków by ożywić całość kolorystycznie. I jeszcze – jakaś aplikacja z filtrami lub program graficzny. Gotowe – pora wrzucić fotkę na Instagrama lub Facebooka.

            Zdjęcia jedzenia są potrzebne - ciężko nam zaufać nowemu przepisowi, jeśli jest pozbawiony wizualizacji. Szkoda jednak, że kiedy przeglądamy nasze ulubione portale społecznościowe, produkty spożywcze przeważają często nad wizerunkami znajomych. Chcemy zobaczyć nową fryzurę Kasi – tymczasem gapimy się na jej pyszny torcik z truskawkami. I, oczywiście, od razu robimy się głodni.

            Pojawia się pytanie: czy gotujemy, żeby fajnie zjeść, czy żeby pochwalić się znajomym? Nowa reklama IKEI przypomina: „Zrelaksuj się. To posiłek, nie zawody”.

            Spot pokazuje XVIII-wieczną rodzinę arystokratów, która czeka na jedzenie. Nie mogą zjeść, bo głowa rodziny zleciła wykonanie szybkiego obrazu jedzenia. Dzieło powstaje, pozostaje jeszcze  poczekać na polubienia znajomych. Służba wrzuca obraz do karocy, objeżdżają sąsiadów i wracają z werdyktem – kciuk do góry. W końcu można przystąpić do posiłku.

            Kadr zmienia się – wnętrze współczesnego domu wyposażonego w produkty Ikei (w tle wykonany w XVIII wieku obraz)  - tu także trzeba poczekać na jedzenie, aż tata zrobi zdjęcia. Na szczęście mina znudzonej córki sprowadza go na ziemię – siadają do kolacji bez wrzucenia fotki na żaden portal.

            Reklama Ikei słusznie cieszy się duża popularnością – 16 sierpnia miała już ponad 6 milionów wyświetleń na Youtube. Przypomina o tym, co czasem umyka w dobie portali społecznościowych i wszechobecności Internetu – Dom to miejsce naszej intymności. Nie musimy dzielić się ze światem każdą prywatną chwilą (i zrobioną kanapką). Prawdopodobnie przeglądając swoją tablicę kolejny raz bardziej ucieszą się ze zdjęcia naszej roześmianej twarzy.

 

 

Obserwuj nas
Zobacz także:
Reklama